Gdy leżałaś przede mną,
Wydawałaś się prawie
Książką nową i piękną
W efektownej oprawie.
Pokochałem gorąco -
Z biciem serca szalonym
Przeglądałem po nocach
Nieudany nasz romans.
Były prośby, błagania,
Nie spełnione nadzieje, -
Głównie proza i dramat,
A poezji - niewiele.
Miłość płonie i gaśnie -
Twe zaloty niewinne
Były straszne jak baśnie
Ze wczesnego dzieciństwa.
Choć znosiłem dość dzielnie
Noce pełne udręki, -
Jednak, niczym w czytelni,
Każdy brał cię do ręki.
I o chwili już marzę,
Kiedy wreszcie, zmęczony,
W inne ręce przekażę
Nieudany nasz romans.
|