Kopcą świeczek ogarki,
Chłód przemienia się w dreszcz.
Srebro kapie na parkiet
Z epoletów, jak deszcz.
Prawda w winie ukryta
Może zmienić się w jad...
Gdy coś do nas zawita,
Przeszłość zwiędnie jak kwiat.
I szukając schronienia,
Szlakiem lasów i pól
Biegną naprzód jelenie,
Uciekając od kul.
Broń przystawia do skroni
Ten, co życia ma dość.
Niech odejdzie minione,
Niech wydarzy się coś.
Ktoś pod nocy osłoną
Się przemyka, jak cień,
Ostre strzały już płoną
Tam, gdzie kończy się dzień.
Gdzie o słońca zachodzie
Nic nie będzie się śnić...
Przeszłość w przeszłość odchodzi,
Będzie to, co ma byc.
|