Takie życie jest, Już od lat, już od lat: Kto sprzeciwiał się - W obcy świat, w obcy świat. Kto z kradzieży żył - Z kratą dom, z kratą dom, A kto zbyt mądry był - Kula w skroń, kula w skroń. Smutnej doli więziennej i życia marnego Miałem dość, miałem dość, Lecz trafiłem niestety do miasta dziwnego Jak na złość, jak na złość. Chodzą ludzie wokoło niepodobni do ludzi, Obojętni i źli. Ja zaglądam im w oczy, nadzieją się łudzę Tyle dni, tyle dni. Takie życie jest, Już od lat, już od lat: Kto sprzeciwiał się - W obcy świat, w obcy świat. Kto z kradzieży żył - Z kratą dom, z kratą dom, A kto zbyt mądry był - Kula w skroń, kula w skroń. No i po co marzyłem bez przerwy, by znowu Wolnym być, wolnym być? No i po co tak bardzo na wolność z obozów Chciałem wyjść, chciałem wyjść? Chodzą ludzie wokoło niepodobni do ludzi, Obojętni i źli. Ja zaglądam im w oczy, nadzieją się łudzę Tyle dni, tyle dni.
© Marlena Zimna. Tłumaczenie, 1994