Ciepła choć trochę każdemu potrzeba,
Bo któż samotność by zniósł...
Kiedyś pojawił się statek na niebie,
Dziwnych przybyszy gdzieś wiózł, -
Prosto na Ziemię ich wiózł.
Czy brakło benzyny, czy mieli już dość
Wszechświata dziur czarnych i skal?...
Podejrzany niestety im trafił się gość,
Który w głupią dyskusję się wdał.
Powinien tych kosmitów
Chlebem i solą witać.
Powinien coś im kupić,
A on się uśmiecha głupio.
Więc wstyd mi za przodka.
I nie ważne, że kosmitom
Nie smakował czarny chleb,
Bo za to niespowitej
Siły mieli wprost za trzech.
Poza tym mózg przybysza
Kilogramów ważył z sześć, -
A przodek - wstyd się przyznać -
Tylko szczęki miał i sierść.
Powinien tych kosmitów
Chlebem i solą witać.
Powinien coś im kupić,
A on się uśmiecha głupio,
Więc wstyd mi za przodków.
|