Po świecie mali ludzie sobie chodzą,
na kredyt żyją stale, -
Są źli wśród nich i dobrzy,
i w hurcie, i w detalu.
Tych dobrych nie znam. Oni
Zapewne skrzydła mają!
Ze złymi czas swój trwonię, -
Ci potrzebują broni, -
Chcą broni, chcą broni, Strzelają!
Bo wielki człowiek - krezus, as -
Podbija rakiet cenę,
A mały tylko traci czas,
Jeżeli broni nie ma.
Patrz - chodzi po tej ziemi -
...Bez grosza, pusta dłoń, -
Lecz za to ma w kieszeni
Naładowaną broń.
A on by chętnie zasnął,
I chętnie by coś zjadł,
Lecz w marynarce ciasnej
Przemierzać musi świat.
I z nim pospaceruję,
Nie otwierając ust,
Palcami popstrykując,
I zaciskając spust.
Ja jestem ze sfer wyższych i z elity -
Opity, ostrzelany i obyty!
Dlaczego na mnie tak patrzycie,
jak gdybym był kaleką, -
Przepłuczę tylko gardło
i stanę się człowiekiem.
No chodźcie, chodźcie, głodni,
Bo na kolację jadę, -
I chyba zaraz po niej
Zaśpiewam wam o broni,
O broni, o broni Balladę!
Przyjemna sprawa - w karty gra, -
I grają na poważnie:
Kto umie łgać, kto forsę ma, -
Osobistości ważne.
Uruchomili - hojni -
Z bombami cały kram.
A my jesteśmy skromni,
Pistolet starczy nam.
I oto już w kieszeni
Pistolet sobie śpi,
Na razie jeszcze drzemie,
Choć ręka na nim drży.
Ludzików postraszymy,
Przy ścianie będą stać,
A my się nie boimy, -
To nas się mają bać!
Osoby, co zabawę nam zepsuły,
Do ściany twarzą stać! Ręce do góry!
I po co, mając życia dość,
znów idziesz do apteki...
Siekierę lepiej sobie kup -
i staniesz się człowiekiem!
Czyjś krzyk mi w uszach dzwoni, -
Wyjawię całą prawdę,
Zaśpiewam, złóżcie dłonie,
O sercu miłej broni,
O broni, o broni Balladę!
Ubranie znosisz nowe
I wszystko weźmie w łeb.
Kup lepiej maszynowy, -
Za rogiem pierwszy sklep.
Trenujcie już od dzisiaj!
Cóż znaczy celny strzał!
W gazetach o tym piszą
Dzień w dzień po kilka szpalt.
Refleksja też się zdarza,
Czy łup był życia wart:
Załatwił ktoś malarza
Dla kilku puszek farb.
Do syta niech strzelają
Do ludzi, kotów, psów, -
Dopóki broń sprzedają.
Dopóty będziesz zdrów!
Dopóki broń sprzedają tu legalnie,
Na kuli ziemskiej żyje się normalnie!
Nie musi się bez broni bać niczego wielki rekin,
Ten duży i bez broni też jest duży - sił mu starczy, -
A mały człowiek, kiedy przegrywa i ucieka,
Przestaje być człowiekiem i zaczyna być tarczą.
Ci duzi lubią już od lat
Polować na tygrysy, -
Nam inną oferuje świat
Zabawę nie od dzisiaj!
Więc niech w wysokie sfery
Jedynie wielcy ludzie wchodzą,
Ktoś już się zgodził na „pantery",
I inni też się zgodzą...
A my armatkę mamy,
Nowiutka, celnie bije, -
I ziemia, jak aksamit.
Niedługo nas przykryje.
Krew rzadka przez czas cały
Pulsuje w skroni już,
I palce posiniały,
Ściskając zimny spust.
Na małych ludzi spojrzeć... nikt o to się nie trudzi,
Lecz jeśli ktoś uważnie popatrzyć na nas chce,
Odkryje za plecami tych właśnie małych ludzi,
Przez wielu zapomniane już, światowe wojny dwie.
„Kto cicho siedzi, będzie żyć" -
O, nie wierz w takie bzdury!
Kup sobie lepiej jeszcze dziś
Pistolet i kaburę!
W dodatku mamy lato - maj,
I ceny przez to obniżyli,
To dzięki Bogu wolny kraj,
W nim wolni ludzie żyją!
Nic życie nie jest warte,
Weź sobie, jeśli chcesz! -
Jest tańsze od zegarka,
Od papierosów też.
I nawet byś nie pisnął
I nie otworzył ust, -
Wystarczy by nacisnął
Paluszek czyjś na spust!
Dopóki można kupić pistolet, nie zginiemy,
Pozbawić życia - pestka! To dziecinnie prosta gra!
Wokoło wiecznie wojna trwa, bez broni przepadniemy,
Co może zdziałać człowiek, który puste ręce ma!
Dosięgnie zawsze kula
Człowieka, diabła, Boga, -
Nie tkniemy was w ogóle,
Zwolnijcie tylko drogę!
Każdego wciągnie taka gra,
W nią szybko się wczuwają
I stary, młody, ten, i ta,
I żółty, czarny, biały.
I dziwisz się już rzadko
(O wszystkim dobrze wiesz):
Zabójca na okładce,
Panienka goła też.
Swiat cały składa się z przegranych,
Co kiepski mają gust,
I chłopców z paluszkami,
Co naciskają spust!
|