Starzeje się lotniczy port,
Mężnieją nasze twarze,
I z Moskwy do Paryża lot,
Jak my, się też postarzał.
Stewardes nowych cały rząd,
U nich i u nas nowe są.
I jak Francuzi, tak i my
Oczekujemy lepszych dni.
Postarzał się i Dorian Gray,
Don Juan, i sam Pan Bóg, -
I w pierwszej klasie coraz mniej
Żydowskich emigrantów.
Stewardów nie ma, każdy wie:
W Bejrucie mogą przydać się.
Jeśli ktoś lepszą trasę zna.
To jego sprawa - taka gra...
Na skroniach - szron, a w oku - łza, -
Jak w Polsce: smutek co dzień.
Nie dłużej lot do Tokio trwa.
Niż jedenaście godzin.
I Paryż też już nie ten sam:
Witryny tłuką nawet tam.
Już dawno Paryż to nie raj,
A taki sam, jak reszta, kraj.
I entuzjazmu dawno brak,
Fortuna zdrowia skąpi.
A zresztą wkrótce już i tak
Komputer nas zastąpi.
Na odpoczynek wyślą nas,
Ostatni wystartujesz raz!
A jednak jest ten fuselage
Na razie nasz, na razie nasz...
|