Na wspólnych mogiłach rzadkością jest krzyż,
Ni wdów nie zobaczysz z oddali.
Ktoś czasem przyniesie tu kwiaty i znicz,
By wieczny ogień rozpalić...
Tą ziemię przed laty rwano sobie z rąk,
Dziś leżą tu płyty granitu.
Nikt wpisać nie zdążył ni słowa do ksiąg
O tych, co tu niegdyś zabito.
A w wiecznym ogniu - widzisz czołgu wrak,
Płonące wsie, młyny, spichlerze;
I płonie Smoleńsk, i płonie Reichstag,
I płonie serce żołnierza...
U wspólnych mogił próżno szukać wdów,
Tu ludzie przychodzą mocniejsi.
Na wspólnych mogiłach ni krzyży, ni słów,
Lecz czy życie przez to jest lżejsze?
|