Nie lubię ja w historiach złego końca
I kiedy w życiu z nudów chcę wciąż spać
Nie lubię ja tak zimy jak i słońca
Jeśli wesołych pieśni nie chcę grać
Nie lubię ja moc chłodnego cynizmu
Nie wierzę w zachwyt i też wspomnę że
Nie lubię gdy ktoś czyta moje listy
Zaglądając w nie poprzez ramię me
Nie lubię gdy ktoś dręczy mnie dla hecy
Lub kiedy przerwą mi rozmowy toń
Nie lubię gdy się strzela komuś w plecy
A także gdy celują z bliska w skroń
Ja nienawidzę plotek w tej formule
Że mi nie uda się i że jest źle
Nie lubię gdy pod włos mnie głaszczą czule
Lub gdy żelazem rysują po szkle
Nie lubię tych którym to władzę dano
Lecz dla nich się nie liczy żaden cent
I źle że słów jak „honor” zapominano
A honorowy człek dziś budzi wstręt
Nie żal mi gdy drań woła w głos: pomocy!
A przedtem ludzkie dusze wbił na pal
Nie lubię ja przemocy i niemocy
Chrystusa zwłaszcza mi na krzyżu żal
Nie lubię ja siebie kiedy tchórzę
I źle kiedy niewinnych winni żrą
Nie lubię gdy chcą inni wleźć mi w duszę
Szczególnie kiedy chcą mi napluć w nią
Nie lubię krwi i tłumu na arenie
Na nich się dusze zmienia w ruble psie
Tłumacząc to nam krokiem naprzód w cenie
Ja tego nigdy nie polubię nie!
|