No tak po naszemu wypiliśmy niemnogo
Nie łżę na boga - powiedz Sieriogo
I jeśli wódka by nie była z tych opiłków
Cóż pięć butelek - dla nas osiłków
Drugą piliśmy gdzieś przy ladzie i dwie puszki
No i tam były jakieś kwiatuszki
Potem na skwerze gdzie są grzybki rzekłem: nalej
I film się urwał - nie pomnę dalej
Ja piłem z szyjki a się nie upiłem wcale
I całkiem trzeźwo ja miałem w pale
A kiedy wózek się podtoczył bardzo miło
Siedemset było na jedno ryło
My prawda trzeciego kolegę gdzieś spotkali
No racja żeśmy przeholowali
A że się bryle towarzyszowi rozbiły
To się portweinem oczy wzmocniły
Rzekł nam milicjant byśmy się pohamowali
Porozchodzili nie rozbijali
Z tym rozchodzeniem to się zgadzam doskonale
Się rozeszliśmy i odszedł dalej
No jeślim ja na kogoś klął - ukarzcie srogo
Ale nie kląłem - powiedz Sieriogo
A padłem tak no przecież ze zmęczenia
A i krzyczałem od otępienia
Teraz pozwólcie nie notujcie w protokole
Czego nas uczą w domu czy w szkole?
Że życie samo takich karze srogo
Tu się zgadzamy - prawda Sieriogo?
On się obudzi rano to wam prawdę powie:
Nas życie zgani zostawi w rowie
Więc nam odpuśćcie - i nam dajcie jakieś picie
Po co nas męczyć - osądzi życie
Wy tam nie patrzcie że Sierioga się wywraca
On kontempluje - geniusza praca
A że on milczy to się jego trema kłania
Od uświadomień od rozmyślania
Nie zamykajcie ludzi - w domu dzieci płaczą!
One tak wiele dla nas dziś znaczą
A wszystko jedno: autobus nie kursuje
Metro zakryte taxi kosztuje
Lecz to przyjemne wielce że nas poważają
Patrz i podwożą i patrz sadzają
I żaden kogut swym pianiem nas nie zbudzi
Lecz sierżant zbudzi jak ważnych ludzi
Nas kulturalnie tu obudzą gdy zaśpimy
Na rogu w sklepie flaszkę kupimy
I cóż mój bracie tak trudna nasza droga
Ech no na boga już śpij Sierioga
|