Tu już nie równina, tu klimat nie ten, A wiele tu zdoła zakłócić ci sen. I lawin kamiennych przeciągły dochodzi cię huk. I można pójść w bok, ułatwić swój krok, Lecz my wybieramy trudny stok, Zdradliwy, jak na wojnie potrafi być wróg. Bez gór i przepaści, bez lodu i skał, Ty siebie sam nie będziesz znał, Choć w błogim szczęściu się dawniej pławiłeś po czub. Nie ujrzysz na dole, by nie wiem, co, Przez swoich lat szczęśliwych sto, Ułamka piękna, co masz je w górach u stóp.                         W przepastnych tych ścianach nie czekaj na cud, Bo niebezpieczeństw i tak masz tu w bród, I dobrze już wiesz, że te skały są kruche jak lód... Nad tobą nikt nie czuwa tak, Jak mocny partner i wbity hak, I wiara, że nigdy w skale nie omsknie się but. I drżą nam kolana, tu siła i spryt. Rąbiemy czekanem tak drogę na szczyt, A serce po prostu do góry aż z piersi się rwie. Świat cały na dłoni, jak w pięknym masz śnie - Lecz zazdrość już drąży cię w sercu na dnie Że ktoś na wierzchołek doliną dopiero się pnie.
© Michał Szurek. Tłumaczenie, ?
© Krystyna ?. Wykonanie, 2010