Czemu wszystko nie tak? Choć pozornie bez zmian...
Niebo zwykłe i pełne spokoju.
Taki sam las, powietrze i woda, i ptak,
Tylko on nie powrócił już z boju.
Nie pamiętam kto z nas w głupich kłótniach prym wiódł
Czy to w podłym czy w dobrym nastroju.
Jakże chętnie trzy po trzy bym teraz my plótł,
Kiedy on nie powrócił już z boju.
Często milczał na złość, podśpiewywał nie w takt,
Głupio gadał o babach i strojach.
Wstawał zawsze za wcześnie, nie dawał mi spać
Tylko dziś nie powrócił już z boju.
Ma ło ważne to dziś, ale dziwne, bo tak:
Było dwóch nas i jakby wiatr powiał
Nagle zdmuchnął ognisko, zostawił mi żar,
Kiedy on nie powrócił już z boju...
Wiosna znowu nam lśni, może na lepszy czas,
Zawołałem, jak kiedyś, u zdroju:
“Stary usiądź, pogadaj”, a głos jakby zgasł...
Przecież on nie powrócił już z boju.
Nasi matwi nas przecież nie zostawią tak, ot
Jak strażnicy zostaną tu z nami
Niebo w lesie odbija się jak w lustrze wód
Drzewa znowu okryte kwiatami.
Nawet miejsca w ziemiance dość było dla dwóch
I pół na pół dzielony czas znoju.
Teraz wszystko ma jeden, lecz mówi mi coś,
Że to ja nie wróciłem dziś z boju
|