Jeśli wódka byłaby dla jednego -
Jak cudownie by było!
Ale zawsze - zakurzyć - we dwóch,
Ale zawsze - wypić - we trzech,
Coż zostaje dla jednego -
Kołyska i mogiła...
A od rana eź do nocy,
Dawniej tak śpiewali,
Jak z naszego podwórka
Się porozjeżdżali,
Kto wie gdzie,
już nie wrócą, chyba nie.
Mówią, że żona na jednego przypada,
Od zarania dziejów tak było,
Ale bywa - że na dwóch,
Ale bywa - że na trzech...
Cóż zostaje dla jednego -
Kołyska i mogiła...
A od rana eź do nocy,
Dawniej tak śpiewali,
Jak z naszego podwórka
Się porozjeżdżali,
Kto wie gdzie,
już nie wrócą, chyba nie.
|