Razem przynieśli nas tu, do Nachodki
Mnie puszozą jutro i ich jutro puszozą też,
Spotkaliśmy się, jak trzech, co po rublu maję i chcą napić się wódki
I rozeszliśmy się tak, jak rozchodzi się wódka na trzech.
Za chleb i wodę i za swobodę
Z wdzięcznością chylę czoło przed radzieckim narodem
Za przesłuchania bez sensu, za noce w więziennej dziurze
Dziękuję naszej miejakiej prokuraturze.
To przecież bogów jest matematyka
Wozoraj wymienili mnie w rozkazie
Zwolnili woześniej o pięć lat
I podpis widniał - Woroszyłow Georgadze.
Za chleb i wodę i za swobodę
Z wdzięcznością chylę czoło przed radzieckim narodem
Za przesłuchania bez sensu, za noce w więziennej dziurze
Dziękuję naszej miejakiej prokuraturze.
Jak pięknie urządzony jest ten świat
Na dwanaście lat mnie tu wsadzili
Zabrali z życia siedem lat,
A pięć z powrotem mi zwrócili.
Za chleb i wodę i za swobodę
Z wdzięcznością chylę czoło przed radzieckim narodem
Za przesłuchania bez sensu, za noce w więziennej dziurze
Dziękuję naszej miejakiej prokuraturze.
|