Na górze lód, na dole... Ja się chwieję.
Czy przebić górę, czy przewiercić dół?
Wypłynąć by i jeszcze mieć nadzieję.
Ale tam wiz nie dają - tak jak tu.
Ten lód nade mną prawie jest pęknięty.
To nie z gorączki dreszcze - ty to wiesz.
Wrócę do ciebie jak w tej pieśni, jak okręty,
Będę pamiętał wszystko - każdy wiersz.
Choć nie mam pięćdziesiątki, śmierć za progiem.
Dwanaście lat już tylko ciebie mam.
Wiem, co zaśpiewać, gdy postawią mnie przed Bogiem
I bronić się na Sądzie będę sam.
|