Statki mają swój port, ale w morza się rwą,
Przypływaja z powrotem pośród sztormu i zmroku.
I nie minie pół roku, nim wrócę na ląd,
By w fal rzucić się toń na pół roku.
Wrócą wszyscy prócz tych, których czekasz co dnia -
Prócz najlepszych przyjaciół i wiernych nam kobiet.
Wrócą wszyscy prócz tych, których zawsze jest brak,
W los nie wierzę za grosz, jeszcze mniej wierzę sobie.
Ale wciąż jeszcze wierzę, że to wszystko nie tak,
Że nie czas palić mosty, trzeba wracać do doków.
Wiem, że wrócę i ja, uskrzydlony jak ptak,
Nową zagram wam pieśń za pół roku...
|