Znali mnie pod niejednym nazwiskiem,
Każdy paszport załatwiał, jak mógł.
I kobiety kochały mnie wszystkie,
Jeszcze bardziej nie znosił, kto wróg.
Lecz ja nie żałuję.
Choć wymaga pochwały mój polot
I choć wielu zwalałem nim z nóg,
Nie ukaże się po mnie nekrolog,
Bo inaczej wstrzymaliby druk.
Lecz ja nie żałuję.
I choć zawsze wierzyłem niezłomnie
W naszą władzę - w jej mądrość i gest,
Dobrze wiem, że nie stanie mój pomnik,
Chociaż miejsce na pewno gdzieś jest.
Lecz ja nie żałuję.
Choć przedstawiam dekadę co najmniej
Kieszonkowców - ich życie i los,
To niestety nie zabrzmi w prime-timie,
Zachrypnięty, przepity mój głos.
Lecz ja nie żałuję.
Tak w ogóle to na co ja liczę?
Mogę śpiewać i pić cały czas,
Nie pojawi się moje oblicze
Na radzieckich banknotach en face.
Lecz ja nie żałuję.
|