W hałas miast, ludzi tłum, do blokowisk i aut
Powracamy bez słów, tylko jedno nas wzrusza:
Choć zdobyliśmy szczyt i schodzimy ze skał,
To została wśród gór, to została wśród gór... nasza dusza.
Więc przestańcie się kłócić o bzdury,
I pozwólcie mi raz zabrać głos:
"Od zdobytych gór lepsze są góry,
W które dotąd nie rzucił mnie los.
Któż w nieszczęściu by chciał choć przez chwilę być sam?
Któż ucieka co tchu, zagłuszając sumienie?
Lecz schodzimy i my, ten na rok, ten na dwa...
Ale cóż, i bogowie schodzili na ziemię...
Więc przestańcie się kłócić o bzdury,
I pozwólcie mi raz zabrać głos:
"Od zdobytych gór lepsze są góry,
W które dotąd nie rzucił mnie los.
Ile dźwięków i snów, ile ballad i ód,
Zbocza gór tchną w nas wciąż, któż by chciał je porzucić?
A nam w drogę już czas, lecz nie w górę, a w dół,
Ale każdy z nas wie, ale każdy z nas wie, że musimy tu wrócić...
Więc przestańcie się kłócić o bzdury,
I pozwólcie mi raz zabrać głos:
"Od zdobytych gór lepsze są góry,
W które dotąd nie rzucił mnie los.
|