Ludzie mówili morzu: „Do widzenia”,
Bowiem liczyli skrycie na powroty.
Rzucali w wodę grosze od niechcenia,
A ja rzucałem dużo większe kwoty.
Może to głupie, śmieszne i dziecięce -
Nie jest mi żal, bo nie mam nic z Gobsecka.
Tylko bym nie chciał, by trafiły w ręce
Nie z mojej bajki jakiegoś człowieka.
On zanurkuje, odda się zadumie,
Skoczy z radości, zdziwi się, jak sądzę,
Ale ja wiem, że nigdy nie zrozumie,
Jak mogły przetrwać w morzu te pieniądze.
I będzie długo ruszał tęgą głową,
Wiedząc, że drobne to już nie odkrycie,
Ale nie dojdzie, po co i dla kogo,
Ktoś rzucił w wodę prawie całe życie.
Niech się przez lata sam ze sobą kłóci,
Ale nie zgadnie, choćby chciał na siłę,
Co tam wrzuciłem, po co chcę tam wrócić
I o czym, zostawiając to, marzyłem.
|