Ona ma prima sort komunalne mieszkanie,
No a ja podnajmuję pokoik u cioci.
Ja co dzień cały wolny swój czas tracę na nią
W oknie tkwię, tak jak inni sąsiedzi-idioci.
Światło pali się tam cały czas - smutna wiedza,
Nawet cieć mi potwierdził dziś rano za piwo,
Że ją sam znany aktor filmowy odwiedza
I non stop jej zapewnia występy na żywo.
Jako że mam w spółdzielni wciąż źródła łaskawe,
Z jej CV ustaliłem już trochę niuansów -
Teraz wiem, że w Spartaku jej brat grzeje ławę,
Ojciec jest popychadłem Ministra Finansów.
Powiem, że Spartak Moskwa to cały mój świat,
(A szczególnie na brata jej patrzę),
Powiem jej, że z ministrem się znamy od lat
I że sam amatorsko pogrywam w teatrze.
Ona ma na balkonie geranium i bzy,
Ona ma... ona ma też jedwabne firanki,
No a ja... no a ja, mówiąc wprost, nie mam nic -
Chyba że liczyć kurz na komodzie i szklanki.
Lecz to nic, kupię los na loterii i wnet
Wszystko znów zacznie mi się układać po trochu,
I choć świat według mnie urządzony jest źle,
Za ten los to tym razem ja wygram samochód.
|