Jako ślusarz bez większych dokonań Każdą pensję rzucałem na wiatr. Pensja, chociaż od lat niezmieniona, To z premiami starczała i tak. Kto czas spędza na piciu i spaniu, Ten coś z życia powinien też mieć. Zatem oprócz dziewczyny w Riazaniu Również w Moskwie od dawna mam dwie. Ślę za Okę więc paczki i listy, A w stolicy się bawię jak król. Żywot wiodę dość smutny i mglisty, I od lat dobrze znam jego ból. Coraz bardziej szwankuje mi zdrowie, A że w pracy trzymają - to cud. Nikt tak dobrze jak ja nie opowie, Jak smakują bezsilność i głód. Niewyspanie i zmarszczki na gębie, Ukochane tak dają mi w kość, Musi przejąć moskiewskie gołębie Inny frajer, bo ja mam już dość. Na początku, rzecz jasna, pretensje, Ale wiem, jak to słuszny był ruch. Dzisiaj sam już przepijam swą pensję, A z premiami wystarcza na dwóch.
© Mikołaj Kozak. Tłumaczenie, 2021