Sekunda, moment, kilka mgnień -
Czas bije niby serce,
Bo ogłoszono wielki dzień -
Bez ani jednej śmierci.
W tym czasie więc piekielnych bram
Sam diabeł nie otwiera.
W raju scenariusz jest ten sam -
Przyjmują, lecz nie teraz.
Rozporządzenie miało moc,
Która sprawiała, że przez noc
Nikt nie zakończył życia w swej pościeli.
Nawet najpoważniejszy stan
Nikogo nie pozbawiał szans -
Do rana wszyscy jakoś dociągnęli.
Dziś żadna rzeź nie zbierze żniw -
Kazano stępić noże,
Więc z bitwy każdy wróci żyw,
Z czym wcześniej było gorzej.
Nie wolno dzisiaj wielkich słów -
Bóg, honor, czy ojczyzna
Używać, żeby sobie znów
Prawo zabijać przyznać.
Nikomu dziś nie tryśnie krew,
Bo na samego czarta zew
Nikt nie dobędzie dziś kindżałów.
Nikt nie zapadnie w wieczny sen,
Nikomu się nie skończy tlen
W dzień tryumfu wzniosłych ideałów.
Więc nie umartwią naszych dusz
Najgorsze przepowiednie.
Katastrof będzie co i rusz
Ofiary - ani jednej.
Dziś nikt nie padnie zgięty w pół,
W pół życia i marzenia.
A kto osunie się pod stół,
To tylko z przejedzenia.
Nikogo z nóg nie zwali ból,
I nie dosięgnie żadna z kul,
I przypadkowe śmierci także się nie zdarzą.
A jak ktoś umknie oczom służb,
Spec-oddział wskrzesicieli dusz
Pomoże pielęgniarkom i lekarzom.
Przestańcie więc o zemście śnić
Za naród albo wiarę.
Dziś można tylko lekko bić
I dusić też z umiarem.
Możecie już z balustrad zejść
I nie zasłaniać nieba.
Jest przecież tyle lepszych miejsc,
Nie skaczcie, nie potrzeba.
Wisielców też nie zabrzmi chór
Będzie przecięty każdy sznur,
Dopóki w żyłach krew jeszcze pulsuje.
Nie napracuje się dziś kat,
Skoro zamknęli tamten świat
I święty Piotr petentów nie przyjmuje.
|