Długo Troja dla Achajów była twierdzą niezdobytą
Wiele szturmów wytrzymały mury stare
Lecz Trojanie nie zechcieli wierzyć świętej swej dziewicy
Chociaż święta była niemal ponad miarę.
Kassandra wołała bez wytchnienia:
Widzę wyraźnie - Troja runie w proch
Lecz jasnowidzów co popadli w czarnowidztwo
Od wieków oczekiwał tylko stos.
Nadeszła noc, podstępnie na miasto spadla śmierć
Trojańskie bruki krwią zaczęły spływać
Nad oszalałym tłumem przeleciał tępy wrzask:
- Wszystkiemu przeklęta wiedźma winna!
Kassandra wołała bez wytchnienia:
widzę wyraźnie Troja runie w proch
Lecz jasnowidzów co zaczęli widzieć czarno
Od wieków oczekiwał tylko stos.
I w tej grozie, pośród śmierci - w tę noc
W tę noc co nie musiała się wydarzyć
Na pewno znalazłby się ktoś
Kto zdążyłby z Kassandra się rozprawić.
Kassandra wołała bez wytchnienia:
widzę wyraźnie Troja runie w proch
Lecz jasnowidzów co zaczęli widzieć czarno
Od wieków oczekiwał tylko stos.
A oto koniec, nie tragiczny, ale przykry
Trojański motłoch wyręczył grecki żołdak
Bo przecież wieszczka także jest kobietą
I na nic zdały się Kassandrze modły.
Kassandra wołała bez wytchnienia:
widzę wyraźnie Troja runie w proch
Lecz jasnowidzów co zaczęli widzieć czarno
Od wieków oczekiwał tylko stos.
|