Spiesz się, śpiesz! Głodny sęp krąży w niebie co dnia. Wiosną pewnie Twój las z padliny oczyści. Gdzieś pod twardym kopytem znów ziemia dziś drga. Nad polami ponura zasłona... To mgła? Nie! To rosy zawrzały z nienawiści! Nienawiść w pąkach, rozsadzić chce pąki! Nienawiść kipi, gotuje się w nas! Nienawiść z porów jak pot znów się sączy, Myśli rozpala - już czas! Popatrz no! W wodzie krew, gdzie przelano ją, gdzie? Zło zawładnie ojczyzną, wkrąg tylko złe wieści! W lodowatej prawicy twój topór ni drgnie, Ileż słów rozpaczliwych na usta się rwie?! Serce dęba wprost staje! Z nienawiści! Nienawiść twarze młodzieńcom oszpeca. Nienawiść z hukiem już z brzegów się rwie! Nienawiść dyszy i ognie roznieca - Krwi wroga napić się chce! Tak, nienawiść nas dzisiaj ogarnia, zły czas! Lecz my z tej niewoli wyjdziemy już czyści. Nie, nie czarna, nie ślepa nienawiść dziś w nas - Wiatr znów łzy nam wysuszy! Wysuszy nie raz Łzy prawdziwej i gorzkiej i złej... nienawiści! Nienawiść śpiewa! Przelała się czasza! Czeka znów świtu, wpatrując się w mrok. Jakże szlachetna nienawiść jest nasza - Wciąż od miłości o krok.
© Wacław Kaleta. Tłumaczenie, 1989