Katarzyno, Kasiu, Katarzyno!
O Twej klasie świadczy każdy ruch.
Jak choinka, cenę masz, dziewczyno.
Będziesz droższa, włóż modniejszy ciuch.
Chcę Cię ubrać w jedwab, tiul, aksamit,
W jasny piorun! Znów odwracasz wzrok!?
Będziesz od Tamarki większa pani...
- Dzięki mnie nie żyje drugi rok.
Możesz, Kasiu mierzyć i wybierać.
Więc dlaczego w Twoich oczach cień?
Co tam życie? Żyć nam, nie umierać,
Nie morduję przecież bab co dzień.
Katarzyno, dość tych wątpliwości!
Chcesz? Koszulę będę w strzępy drzeć,
Dobra jest! Jedziemy zaraz w gości!
Tak czy owak - jedna kozie śmierć.
|