Na statku bunt, nad nami mew zawieja,
Od wczoraj, za dublonów złotych garść,
Dwóch niegodziwców ciężko zwisa z rei.
Za mało - wieszać czterech to w sam raz.
Wiatr, wiatr, wiatr łapcie w żagle,
Choć sztorm i wróg na statek nasz czyha.
Szczęście to mit - stworzyliśmy go sami,
Czarna bandera nad nami.
Lawiną ciał toczyli się od baku,
Hulanek wir ni cześć nieważna już.
Jak wilk raniony wyjąc - czy ze strachu?
Wyciągał każdy długi, ostry nóż.
„Wiatr łapcie w żagle, szczęście wciąż przed wami,
Choć sztorm i wróg na statek czyha wasz"
Szczęście to mit? Stworzyliśmy go sami...
- Czarna bandera maszt ozdabia nasz.
Brać Kapitana! - wskazał ktoś paluchem,
To koniec bratku! - krzyknął któryś doń,
Kapitan zaś dwa worki z całym łupem
Na oczach bandy cisnął w morską toń.
Wiatr, wiatr, wiatr łapcie w żagle,
Choć sztorm i wróg na statek nasz czyha.
Szczęście to mit - stworzyliśmy go sami,
Czarna bandera nad nami.
Wtem fali cios zdruzgotał statek strasznie,
Pamięta dobrze, kto przeżył ten dzień.
Za burtę rzućcie, co wam krwią zapachnie
I wierzcie, że to nie najwyższa z cen.
Wiatr, wiatr, wiatr łapcie w żagle,
Choć sztorm i wróg na statek nasz czyha.
Szczęście to mit - stworzyliśmy go sami,
Czarna bandera nad nami.
|