Ileż to barw, tonów, cieni i ras?
Wprost cała gama w tym świecie.
Człek wdycha na raz (tak, tak! raz po raz!)
Dwa i pół litra powietrza.
Musi coś puścić i wtedy adieu!
Będzie to kres naszej ery.
Toż te Kitajce, bo czemuż by nie?
Wyssą nam tlen z atmosfery.
Już od tygodnia dobija mnie sen,
Zrywam się mokry nad ranem:
Szarpię za drzwi, w kuchni jasno, jak w dzień!
- Mao-Tse-Tung z Li-Syn Manem!
Już chińskie mi pióro podają: „No, bierz!
1 podpisz, chłopie, a żywo.
Wschód wasz Daleki, sam pewnie to wiesz,
Szansą jest dla nas prawdziwą".
Całe to zajście, choć bzdura i śmiech,
Sen jednak wciąż zatruwało.
Kumpla w robocie zrugałem (Oj, grzech!)
„Ach Ty cholero! Ty Mao!"
Już wkrótce do gwiazd, a nie tylko na Krym...
I cóż nam da spór z Ameryką?
Więc pół Ziemi nam, drugie pół - im?
A całą resztę? Chińczykom!
|