Ścierwa złym psom podrzućcie,
do gardeł psy sobie skoczą.
Dajcie pijakom wódkę -
w minutę się zamroczą.
By kruki z pól odgonić,
więcej strachów stawiajcie.
A miłość by obronić -
kąt jej bezpieczny dajcie.
Ziarno na pewno wzejdzie,
wiosną je w ziemię rzućcie,
Zawsze pokorny już będę,
wolność mi tylko zwróćcie.
Psom rzucił ktoś okrawki -
te, jak grzeczniutkie. baranki.
Choć pełne są karafki -
nie sięga nikt po szklanki...
Ludzie wciąż straszą wrony,
a wrony kpią z tych ich strachów.
Duszno tu narzeczonym,
chcą wyjść już spod tego dachu.
Czemu nie wschodzi ziarno?
Jest się nad czym pogłowić!
Wczoraj zwrócili mi wolność...
Boże! I cóż z nią zrobić?
|