Dziś z przyjemnością i ochotą
Swą rozporządzę się sobotą.
I, jeśli Ninka nie kaprysi,
Swym życiem rozporządzę dzisiaj!
Toż ulicznica,
czart cię niesie!
Dlaczego?
Bo już bardzo chce się!
Dziwaku, z nami
w knajpie siadaj -
Po szklance
pożądanie spada.
Dziś mię nie śmiejcie niczym łudzić!
Dziś pijatyka może znudzić!
Dziś Ninka wreszcie się oddaje,
Dziś wyjdę w życiu na rozstaje.
No cóż, nabrała
jota Ninka!
Toż z nią już
cała śpi Ordynka?!
I któż z nią sam
do łoża rwie się?
- Lecz lunie na to,
bardzo chce się!
Mówiła: kocham, stojąc w bramie,
O zakład idę, że znów kłamie!
Czyż mogę mówić o sukcesie?
- Tak ona z każdym! - Kiedyż chce się!
Ma chrypkę,
z brudów już zagniwa,
Podbite oko,
nogi krzywe!
Ubranie na niej
w strzępy drze się,
- Lecz pluję na to,
bardzo chce się!
Choć mówią wszyscy, że nieładna,
Lecz ta do gustu mi przypadła!
To cóż, że z szajką coś wyniesie?
A co mi? - Jeszcze bardziej chce się.
|