I cóż takiego - z żoną ładu nie ma,
No to i cóż, że pęka łeb ud piw
I cóż takiego, że przed dniami trzema
Okradli cię, lecz wdzięczny bądź, żeś żyw!
No cóż takiego - męczy cię sarcoma.
Że od tygodnia nie przestajesz pić.
To cóż, że ciebie wypędzili z domu,
Podziękuj jeszcze, że zostałeś żyć!
Że kumpla od pokera diabli wzięli,
Pluj na to, że po nocach śni się duch
I że ktoś w knajpie tobie w gębę strzelił,
Żeś, chociaż żywy, brak ci zębów dwóch!
Nie szkodzi, że w trocinach spałeś, w pyle,
Cóż, że ktoś sięgnął nogą do twych szczęk,
Nie szkodzi, że na noszach cię znosili,
Lecz dziękuj, że wciąż żyjesz - w tym jest sęk!
To prawda - ten, co chce, to ten i może,
To prawda - sam przyczyną swoich krzywd,
To prawda - coś cię trapi, powiedz:
“Boże, Dziękuję Ci, żem jeszcze został żyw!”.
|