Jedziesz pociągiem czy auto masz własne,
Idziesz na spacer, gdy w czubie masz chmiel,
Gdy samochodom ulice za ciasne,
Trudno bet szwanku osiągnąć swoi ceł.
Mamy już kraksę: za Moskwą - za rzeką
Kondukt żałobny na cmentarz się wlókł,
Każdy ucierpiał, kierowym - kaleką.
Tylko ten - w trumnie - wykręcić się mógł.
Baby, bez łez płacząc, forsę, dostaną,
Nuty najwyższej nie może wziąć diak,
Trębach, fałszując dął w trąbę miedzianą.
Tylko ten - w trumnie - nie skłamał nijak.
Nawet szef firmy i eks-mafioso
Cmoknął go w łeb. choć się brzydził aż strach.
Każdy pogładził, a ten, co go wiozą,
Bez ceregieli odjechał pod piach,
Grzmot nagle trzasnął - przyroda rozumnie
Leje na smutki, radości czy gniew.
Wszyscy rozbiegli się, a ten, co w trumnie,
Godnie zachował dziś zimną swą krew.
Co mu ten deszcz, nie roztopi się przecież -
Żywi są słabsi, nie dla nich ten hart.
Każdy nieboszczyk żył też na tym świecie -
Naród odważny kto z nas więcej wart?
Jakbyś nie śpieszył, a zawsze wyprzedzą,
Jak etykietka - pieczątka - znak prób.
Nic ci nie grozi, złych słów nie powiedzą,
Gdy już w dębowy wpakujesz się grób.
Można - w oddzielny. a można - z komuną -
Martwym - mieszkanie - nie problem, o nie!
Ależ i zuch ten, so zmarł i odfrunął -
Żadnych kłopotów przez niego już mnie.
W cieni królestwie zwyczaje są srogie -
- Bez niebezpieczeństw, nie grozi im lęk -
A jak tu u nas? - Dąż wszyscy przed Bogiem,
A ten, co w grobie, nie drży. i w tym sęk.
Wypominam: «On tuch, co w mogile,
Chwali nad żywych". Przeklinam zły los:
Ktoś nas przygniecie - wypadków w krąg tyle,
A on przy wbie wciąż trzyma swój nos.
|