Tak bym wyrwać się chciał, lecz w tej chwili,
jak już było i wczoraj, i dziś,
Okrążyli mię znów, obstawili.
Na śmiertelny swój numer mam iść.
Rżną zza jodeł dwururki, ich kilka,
Tam myśliwi wtopili się w biel.
Śnieg - areną ostatnią dla wilka -
Akrobata, ścigany i cel.
Na wilki polowanie idzie, polowanie!
Na szare drapieżniki, każdy wzrost i wiek!
Krzyk naganiaczy stąd, a stamtąd psów szczekanie,
Czerwone chorągiewki, krwią zbroczony śnieg.
Gra nierówna myśliwych z wilkami,
Ręka nie drgnie, gdy wpada się w trans!
Okrążyli nas chorągiewkami,
Biją pewnie, nie dając nam szans!
Wilk nie może naruszyć tradycji:
Ślepe szczenię nie wdaje się w spór,
Wysysaliśmy z mlekiem wilczycy
I stąd wiemy - nie można za sznur!
Na wilki polowanie idzie, polowanie!
Na szare drapieżniki, każdy wzrost i wiek!
Krzyk naganiaczy stąd, a stamtąd psów szczekanie,
Czerwone chorągiewki, krwią zbroczony śnieg.
Nasze nogi i szczęka jest szybsza.
Wodzu stada, odpowiedz nam dziś,
Czemuż gnani się pchamy na wystrzał,
Zamiast pod zabroniony sznur iść?
Wilk nie może postąpić inaczej,
Oto kończy się dany mi czas!
Ten, którego las dła mnie wyznaczył
Wycelował z uśmiechem już w nas.
Nu wilki i polowanie idzie, polowanie!
Na szare drapieżniki, każdy wzrost i wiek!
Krgyk naganiaczy stąd, a stamtąd psów szczekanie,
Czerwone chorągiewki, krwią ibroemny śnieg
Z posłuszeństwa wyrwałem się - dość mnie!
Skok przez sznur jakiż zysie ma czar!
Tylko z tyłu słyszałem radośnie
Krzyki ludzi zdziwionych bez miar
Pruję z całych swych sił, lecz z tej chwili
Dziś me będzie jak wczoraj, o nie!
Chwiać znowu mię w krąg obstawili,
Naganiaczom nie dostać już mnie!
Na wilki polowanie niu, polowanie!
Na szare drapieżniki, każdy wzrost i wiek!
Krzyk naganiaczy stąd, a stamtąd psów szczekanie,
Czerwone chorągiewki, krwią zbroczony śnieg.
|