Tu lipy nad jodłą się chylą i drżą
A ptaki ćwierkają pieśń trwożną.
Tu iac tarowany i dziki las w krąg,
Z którego wyjść nigdy nie można.
Niech welonie czeremchy zaplącze się wiatr,
Niechaj kwiaty bzu spadną jak deszcze.
Wszystko jedno, zabiorę w szeroki cię świat,
Do pałacu, gdzie trąbki brzmią jeszcze.
Las przez czarodzieja tysiące już lat
Ode mnie i świata schowany.
I myślisz, że tutaj już kończy się świat,
Że las ten był zaczarowany.
Cóż, rosę na liściach nad ranem ktoś skradł,
A księżyc w pochmurnym jest wzorze,
Wszystko jedno, zabiorę w szeroki cię świat,
Gdzie lśni domek z balkonem na morze,
O której godzinie i w jaki więc dzień
Podejdziesz leciutka, ostrożna.''
A kiedy na rękach odniosę jak cień,
Gdzie znaleźć już nigdy nie można?
Uwiodę, jeżeli ta kradzież - nie grzech,
Nie darmo błądziłem w tym gaju.
Więc się zgadzaj przynajmniej na szałas bez strzech,
Jeśli domek z pałacem ktoś zajął.
|