Smutek ciągnie mnie na dno jak u szyi kamień, Każde słowo dzisiaj rani - dlaczego i po co? A to blisko gdrieś taborem stanęli Cyganie i niepokój sieją w sercach nocą. Niby struna tam śpiewa topola - la-la-la-la, la-la, Ziemia zaś jak gitara jej gra - la-la-la. Ukraść nocy mą tęsknotę i utopić musze? Tam na stepie ognie płoną, wabiąc na spotkanie. Na strzępy rozerwę, ech! - koszulę i duszę, lecz do zmowy weźcie mnie, Cyganie! Co do grosza się wszystko przehula - la-la-la-ła, la-la Niech mi śpiewa Cyganka, czarnula, la-la-la. Co zapadło dawno w sen, znow żywe czuję, Kwiaty kwitną na ugorze zarosłym chwstami. Dobrzy ludzie mi przebaczą, źli niech napiętnują - a ja będę chodził z Cyganami. Nie doczeka się sznur ani kula - la-la-la, la-la. Deszczem pieśń niechaj spadnie na pola - la-la.
© Andrzej Jarecki. Tłumaczenie, 1989
© Aleksandra Godlewska. Wykonanie, 1998