Smutek ciągnie mnie na dno jak u szyi kamień,
Każde słowo dzisiaj rani - dlaczego i po co?
A to blisko gdrieś taborem stanęli Cyganie
i niepokój sieją w sercach nocą.
Niby struna tam śpiewa topola -
la-la-la-la, la-la,
Ziemia zaś jak gitara jej gra -
la-la-la.
Ukraść nocy mą tęsknotę i utopić musze?
Tam na stepie ognie płoną, wabiąc na spotkanie.
Na strzępy rozerwę, ech! - koszulę i duszę,
lecz do zmowy weźcie mnie, Cyganie!
Co do grosza się wszystko przehula -
la-la-la-ła, la-la
Niech mi śpiewa Cyganka, czarnula,
la-la-la.
Co zapadło dawno w sen, znow żywe czuję,
Kwiaty kwitną na ugorze zarosłym chwstami.
Dobrzy ludzie mi przebaczą, źli niech napiętnują -
a ja będę chodził z Cyganami.
Nie doczeka się sznur ani kula -
la-la-la, la-la.
Deszczem pieśń niechaj spadnie na pola -
la-la.
|