Nie bez racji i kozery
zwroty ćwicz: raz, dwa, trzy, cztery!
Oto cała mądrość i polityka.
Gdy nadzieje wszelkie prysną,
mięśnie oraz chęci zwisną -
wtedy w sukurs przyjdzie ci
gimnastyka.
Otwórz okno swe na oścież,
ćwicz przysiady - siedem, osiem!
Im strzelistszy wyprost, tym korniejszy skłon.
W ciele, co ma zdrowy ruch,
prawidłowy mieszka duch.
Wnet polepszy ci się słuch
i trafisz w ton.
Jedna bieda w całym świecie:
Grypa, wirus - dziewięć, dziesięć!
Chorób wszelkich ząb nas drąży wszerz i w głąb.
Gdy gorączka parzy łeb -
kubłem wody siły skrzep,
zimny prysznic weź, aż cię
przeniknie ziąb.
Choć niejeden z was już wysiadł -
wyprost, przysiad, wyprost, przysiad! -
może zwiedzać nawet Antarktydy brzeg.
Już profesor doktor Jofle
stwierdził: kawka, koniak - to fe!
W pełni je zastąpi wam
po zdrowie bieg.
To nie pora na rozmowy!
Skłony ćwicz - a reszta z głowy!
I ponurak będzie wnet się z nami śmiać.
Komu tam za mało jeszcze?
Kim niezdrowe trzęsą dreszcze?
Temu trzeba ostre wciery
zaraz dać.
Na nas dżumy ni cholery
nie ma! W miejscu bieg! Trzy. cztery!
Gimnastyki to ozdoba, istny cud!
Po co ganiać nam po bieżni?
Tu jesteśmy niezależni.
I wiadomo, że nikt się nie
wyrwie w przód.
|