Pamięci Piotra
I rozeszły się drogi, tak całkiem w bok.
I zwykłe są one i nieodgadłe.
Rozpacz gdy kolega idzie w mrok
Tak nagle, tak nagle.
I nic to dla wielu, że zmył się,
Tak mały to żal.
Nie wiem jak tam inni, a ja w przyjaźń
Wiarę wciąż mam.
Nastał czas i smutku i strat.
Nogi i serce w błocie się grzebią,
Wszystko z rąk leci (płacz, nie płacz),
Bez niego, bez niego.
I nic to dla wielu, że zmył się,
Tak mały to żal.
Nie wiem jak tam inni, a ja w przyjaźń
Wiarę wciąż mam.
Gdyby jakimś cudem wrócił się
I rzekł nam: sorkacz, można inaczej,
Spojrzelibyśmy na to co było złe
Z uśmiechem czy z płaczem?
I cóż, to co było: tak małe,
Niewielki to żal.
Nie wiem jak tam inni, lecz ja wiarę
W przyjaźń wciąż mam.
|