Czas niedługi pozostał,
Zaraz znowu pod ostrzał,
Już się słyszy dokoła huk dział,
Żołnierzowi młodemu
Przyfrontowy listonosz
Małą, w trójkąt, niebieską kopertę tu dał.
I by było w porządku
Gdyby matka o domu,
Lub dziewczyna, że tęskni dała znać,
Lecz się stało inaczej.
Na cholerę tu raczej
Pośpieszyli się jemu ten list teraz dać.
Na początku tam stało:
"Przebacz mi, że milczałam,
Już nie czekam..." I tyle ten list.
Tylko w dole dopisek:
"Ja wyjeżdżam, a ty się,
Mną nie przejmuj, i walcz, bywaj zdrów, wybacz mi!"
Razem z którymś wystrzałem
Chłopak krzyknął w złym szale:
"Co to jest, coście mi dali tu?
Na minutę do śmierci
Przez trójkątną kopertę
Ja śmiertelną w swym sercu ranę mam już!"
On się wyrwał z transzei
Z karabinem na szyi,
A odłamków już nie chciał się strzec,
I w ataku nad Surą
Się do ziemi przytulił.
Tylko wiatr na kawałki, i ostrzał, list drze.
|