Ciągnie w dół strach, smutek mnie, wlecze do otchłani. Każde cudze słowo tylko mocno rani. Ale gdzieś tu obok stoją taborem Cyganie. Rozbudzają serce wieczorami. I jak struny topola śpiew ma. La-la-la la-la-la-la la-la-la-la Ziemia drży, jak gitara brzmi, gra. La-la-la la-la-la-la la-la-la-la W rzece mi utopić strach, noc choć mieć bez lęku. Tam na łąkach ognisk czar płomieniem mnie mami. Serce i koszula niech rwie się tu na strzępy, Abyście przyjęli mnie, Cyganie. Dziś przepuszczę co mam, aż do cna. La-la-la la-la-la-la la-la-la-la Pieśń szaloną Cyganka mi da. La-la-la la-la-la-la la-la-la-la To co we mnie zwiędło tu struny znów rozbudzą. To co w głowie zmroził lęk wzrośnie znów kwiatami. Ludzie mi przebaczą. Tak. Nie? Niech się już nie trudzą. Ja, Cyganie pragnę zostać z wami. Sznur i pętla już na nic się zda. La-la-la la-la-la-la la-la-la-la Pieśń jak wicher przez pola niech gna. La-la-la la-la-la-la la-la-la-la
© Krzysztof Godek. Tłumaczenie, ?