Ciągnie w dół strach, smutek mnie, wlecze do otchłani.
Każde cudze słowo tylko mocno rani.
Ale gdzieś tu obok stoją taborem Cyganie.
Rozbudzają serce wieczorami.
I jak struny topola śpiew ma.
La-la-la la-la-la-la la-la-la-la
Ziemia drży, jak gitara brzmi, gra.
La-la-la la-la-la-la la-la-la-la
W rzece mi utopić strach, noc choć mieć bez lęku.
Tam na łąkach ognisk czar płomieniem mnie mami.
Serce i koszula niech rwie się tu na strzępy,
Abyście przyjęli mnie, Cyganie.
Dziś przepuszczę co mam, aż do cna.
La-la-la la-la-la-la la-la-la-la
Pieśń szaloną Cyganka mi da.
La-la-la la-la-la-la la-la-la-la
To co we mnie zwiędło tu struny znów rozbudzą.
To co w głowie zmroził lęk wzrośnie znów kwiatami.
Ludzie mi przebaczą. Tak. Nie? Niech się już nie trudzą.
Ja, Cyganie pragnę zostać z wami.
Sznur i pętla już na nic się zda.
La-la-la la-la-la-la la-la-la-la
Pieśń jak wicher przez pola niech gna.
La-la-la la-la-la-la la-la-la-la
|