Na bratnich mogiłach nie jawi się krzyż
i ciszy nie mąci płacz wdowy,
jedynie wśród kwiatów, wspinając się wzwyż,
trzepoce się płomień zniczowy.
Tu kiedyś się wierzbom do ziemi słał włos
i płyt granitowych nie było,
tu losy osobne zamienił zły los
w los wspólny pod wspólną mogiłą.
A w wiecznym płómieniu rozrywa się czołg
są chaty rosyjskie w pożodze.
jest Smoleńsk płonący i Reichstag jak lont
i serce żołnierza płonące.
Przy bratnich mogiłach nie leją się łzy,
kto tędy przechodzi – hardzieje.
na bratnich mogiłach nie jawi się krzyż
i wcale od tego lżej nie jest.
|