Tu twój wagon, bilet i pled,
W najlepszym gatunku wszystko dostałeś dziś,
W przepięknym raju zobaczysz sen,
Jak nieustający wielowiekowy film.
Już za tobą ten wielki cyrk,
Pasażerów na gapę nie chcą z sobą brać.
Jak cherubin czyściutkiś ty,
Wygodny przedział i pachnącą pościel masz.
Przepowiednie, co do joty spełniły się,
Odjeżdża pociąg do nieba, puściutki on.
Ach, jak my pragniemy, ach, jak pragniemy żyć
I nigdy nie umierać, boże broń.
Ziemski peron, nie czas na płacz,
I nie krzycz już, bo na lamenty twoje tu,
Nie ma miejsca. Zobaczysz raj,
Spotkasz tam boga, jeżeli jest jakiś bóg.
Nasze rozterki przekaż mu,
Jeśli zapomnisz, nie zawali się ten świat.
Kilka lat zostało nam już,
Pohulamy i umrzemy, gdy przyjdzie czas.
Przepowiednie, co do joty spełniły się,
Odjeżdża pociąg do nieba, puściutki on.
Ach, jak my pragniemy, jak my pragniemy żyć
I nigdy nie umierać, boże broń.
Nie wszyscy do raju trafią bram,
A nam czasem się uda dobrze zrobić coś;
Pograndzić, ja - śpiewam i gram,
Jeden kocha, a drugi rozpacza co noc.
Odejdą w nicość, to jest fakt,
Synowie nasi i wnuki wnuków pod rząd,
Gdyby znów wojna, proszę was,
Prawnuków naszych nie ujrzałby już ten ląd.
Przepowiednie, co do joty spełniły się,
Odjeżdża pociąg do nieba, puściutki on.
Ach, jak my pragniemy, jak my pragniemy żyć
I nigdy nie umierać, boże broń.
Tobie to wisi tu i tam,
Leżysz rozkosznie i cudowne łowisz sny,
Co do mnie, osiwiałbym ja,
Gdybym tak puste z życiem toczył gry.
Omamił was jakiś łotr,
Wpuścił do świata, gdzie były wojny, rak i głód.
Dokąd to grypa poszła stąd,
Tyś szczęśliwy, boś na gotowe przyszedł tu.
A póki co, słychać stuk kół,
Miła podróż uchroni cię od wszelkich bied,
A jeśli tam jest jakiś bóg,
Pozdrów go od nas i zanieś mu naszą wieść.
|