Przy mnie każdy fakir to tylko zwykły gnojek,
Drętwym frajerom dla draki łamię kark.
Do Monte Carlo potrzebuję jeden bilet,
Szulerom ichnim pokażę jak się gra.
Nie skuszą mnie urodą tamtejsze piękności,
Gdy widzę ruletkę to czuję zew krwi.
Pięty aż do czysta wyliżą mi bankierzy,
A potem w pociąg i zamykam drzwi.
Obstawiał tam będę czerwone i czarne,
W Monte Carlo obwącham każdy kąt.
W kasynach górę forsy frajerom zagarnę,
Zielone sukno, karty - to jest to.
Przywiozę stamtąd sporo przyjemnych wrażeń,
Koktajle będę pił i w Black dżeka grał.
Górę ichnich pieniędzy z tej hecy przywiozę,
I w naszym banku złożę ten mój skarb.
Zuchwalstwa w mojej gadce nie uświadczysz,
Dostałem „czapę”, wyrok jak się masz.
Chciałbym na koniec państwu przynieść jakąś korzyść,
I na pewniaka stać się musi tak.
|