Powtarzał nam:
Dziewczynę mam.
Co tak się śmiejesz? Ty. Co tak się śmiejesz?
Zamknij ten swój
Pijany dziób,
Bo cię zawieje, kpie, bo cię zawieje.
On znowu krzyczy: wszystko jedno mi,
Taryfę złapię i się pokręcimy.
Niech licznik bije, gdy już musi bić,
Gdy kurs się skończy to się rozliczymy.
Nie żal mi go,
Mięczak, ot co.
Nudzi mnie z głupim o niej rozmowa.
A on znów o niej
Przynudza mi.
Ni słowa więcej, milcz, więcej ni słowa.
Wódka w głowie szumi, nakręca złość,
A ja się śmieję zamiast się chandryczyć.
Mówię doń cicho: choć byś ty był ksiądz,
Na końcu trasy przyjdzie się rozliczyć.
Na nic tu łzy,
Prośby, czy krzyk.
Mam chęć na drakę, och, mam chęć na drakę.
Czy chcesz czy nie,
Orientuj się,
Płać za taryfę, płać za taryfę.
Jak w niemym kinie życie toczy się,
Śmiech mnie ogarnia i mam humor wilczy.
Licznik wciąż bije, a ja jedno wiem,
Na końcu trasy przyjdzie się rozliczyć.
|