Nas dwóch kochało cię, nie miej o to żalu.
By to opisać brakuje mi tu słów.
Ja twój boski obraz w sercu noszę Walu,
A Losza na piersi wykuł profil twój.
Na peronie, gdyśmy w trójkę rozmawiali,
Przyrzekłem ci, aż po grób miłować cię,
I powiedziałem: ”Tyś dla mnie wszystkim Walu.”
A Losza dodał: „ On moje słowa rzekł.”
Zdecyduj sama, czy nam tak będzie lepiej,
A może gorzej, rozstrzygnąć miła chciej.
On wydziergany na piersi ma twój profil,
A moja miłość samopas tuła się.
Kiedy tak tęsknie, to mózg mi staje w poprzek,
Ty moje słowa zrozumieć dobrze chciej.
Mówię do Loszy: „Koszule ściągaj łotrze”,
I patrzę, patrzę z lubością w oczy twe.
Niedawno temu serdeczny mój przyjaciel,
On swoją sztuką pobłogosławił mnie.
On z piersi Loszy odcykał cię galancie
I na ma klatę jak żywą przeniósł cię.
Ja wiem, najbliższych nie wolno nam obrażać,
Ale tyś Walu od tamtej bliższa mi.
Ten twój, choć nie twój, bo przecież mój tatuaż
Piękniejszy jest od jego, gdy na mej piersi lśni.
|