Wszystko co trzeba ma: wodę, światło i gaz, No, a ja prawie nic, skromny kącik u ciotki. Dla niej mam serca żar, cały wolny mój czas, Na nią patrzę co dzień zza ciocinej firanki. W każdy wieczór u niej światła palą się, lśnią, Windziarz donosi mi, dałem za to pół bańki: U niej zabawia się dwóch artystów noc w noc, I jeden znany aktor ze sławnej Taganki. Mam znajomka jak trza w naszym dzielnym Czeka, Sporo on mi zapodał o tej lali niuansów, W drużynie Spartaka starszy brat w piłkę gra, A jej ojciec to ktoś w ministerstwie finansów. Powiem jej, że ja mecze oglądam co rusz, Spartak klubem mym jest, brat to mistrz w pierwszym składzie. Powiem jej: że ministrem finansów mój druh, A ja sam rólki gram w słynnym teatrze Mchacie. Ona ma, ona ma w domu kwiaty i psa. Ona ma, ona ma firaneczki marszczone. A ja mam, a ja mam tylko na łące szczaw, No i pył, tłusty pył na ciocinej komodzie. Póki co, dziś wykupię na loterii los, Swemu szczęściu marnemu choć raz dopomogę, I choć sprawiedliwości na świecie za grosz, Ja tym razem na bank, niech mnie szlag, wygram „Wołgę”.
© Henryk Rejmer. Tłumaczenie, ?