Na próżno durną głową walę w mur,
Wkoło milczenie i łapówek góry.
Ja klnę i krzyczę, nie zamykam ust,
Nikt mnie nie słucha, nawet ten kot bury.
Ja dałbym radę przewieźć sprawnie, z werwą,
Ładunku tony nawet w wielki deszcz,
Ale ten kraj z dziurawą karoserią,
Prowadzi szofer ślepy jak ten kret.
|