Nie chwytajcie cudzych żon za talię, Uciekając od własnych co tchu, Wspomnijcie jak dziką Australię Odwiedził sławny żeglarz Cook. Dzikusy siedzieli wśród azalii I mlaskając jedli aż po świt W swojej egzotycznej Australii Swych rodaków jakby nigdy nic. Dlaczegóż to Aborygeni zjedli Cooka? O tej sensacji milczy nauka. Kto szuka prawdy niech mnie posłucha, Ot, byli głodni i zjedli Cooka. Jest te:ż plotka, że wódz ich, Wypchana Kukła Kusił: "smaczny musi być kok ze statku Cooka.” Zaszła pomyłka i przemilcza to nauka, Chcieli zjeść koka, a zjedli Cooka. Do statku szli jak te duchy, noc była głucha, Po co im dzwonić, na co im pukać, Wódz z bambusa maczugą na Cooka rusza, Buch Cooka w ciemię i nie ma Cooka. Jest także teoria, że dzicy na śniadanie Zjedli Cooka przez respekt i uszanowanie. Szaman dzikusów, smakosz, kreatura ruda, Krzyknął, chłopaki, do kotła Cooka.. Kto Cooka upiecze bez przypraw i bez soli, Ten będzie silny, odważny i jak sam Cook mądry. Na to żonka szamana ta bezzębna suka, Kamieniem rzuca i nie ma Cooka. Teraz dzicy wśród ognisk tańczą w parne noce, Rzucają w ogień dzidy i proce, Gryzą się, ze mogli aż tak siebie zbrukać I rozpaczają że zjedli Cooka.
© Henryk Rejmer. Tłumaczenie, ?