Ach, drogi Wania w Paryżu jak pan sobie żyję,
Patrzę i słucham i winko piję.
Wrażenia, myśli muszę na gorąco spisać,
By po powrocie książkę napisać.
O tym, że tutaj tak się czujemy,
Jak w ruskiej bani łyżwy panczeny.
Ci emigranci to już trzecie pokolenie,
Nic nie kumają, durne jelenie.
Mylą imiona, po rosyjsku kiepsko piszą,
I ty by Wania był u nich Miszą.
My w tym Paryżu tak się czujemy,
Jak w ruskiej bani łyżwy panczeny.
Z jedną Francuzką dziś do Luwru się wybieram,
Jean i Pier to moi kumple teraz.
Ostatnio plułem z tej ich słynnej wieży Eiffla
Na łby francuskie, cóż to za frajda.
My w tym Paryża tak się czujemy
Jak w ruskiej bani łyżwy panczeny.
Tutaj w Paryżu mamy wielkie poważanie,
Po rusku piszą w kiblach na ścianie.
Na przykład w eleganckiej, miejskiej toalecie,
Napis po rusku, „My pierwsi w świecie”.
My w tym Paryżu tak się czujemy
Jak w ruskiej bani łyżwy panczeny.
|