Do ataku zostało
Pół godziny nie całe,
Wokół cisza niezdrowa jak krzyk.
Do żołnierza, do schronu
Dotarł list prosto z domu,
Niebieskawa koperta, w niej wiadomość jak bicz.
Żołnierz bierze kopertę,
Pismo ledwo czytelne,
Może matka coś pisze lub brat,
Ale list był od Tiny,
Bliskiej sercu dziewczyny,
Jakże mogli przed bojem taki list jemu dać.
Z listu grozą zawiało:
„Wybacz mi, że milczałam,
Czekać dłużej nie mogę, sam wiesz”.
A na dole dopisek,
Dziś wyjeżdżam z Widliszek,
A ty wojuj spokojnie, cały wróć, nie smuć się.
List on czytał dwa razy
Bardzo blady na twarzy.
Listonoszu on krzyknął: „Coś ty,
Jak tyś mógł przed atakiem
Tak mnie zdzielić kułakiem,
W liście tym jest trucizna jeszcze gorsza niż śmierć”.
I wybiega z transzei,
Z automatem u szyi,
Biegnie prosto przed siebie jak duch.
Pierwsza z kul go trafiła,
Młode serce przeszyła,
Strzępy listu wiatr porwał i przez pola gdzieś niósł.
|