Poznałem nuty tak jak mało kto,
Ale o jedno ciągle pytam siebie.
Czy gama musi się zaczynać z „do”,
I kończyć się na „do”, doprawdy nie wiem.
Tańczą nuty i klucz z nimi,
Tańczy: do, re, mi, fa, sol, la, si, do.
Tańczą w takt na pięciolini,
Jakby im pomagał ktoś.
Od dawna jeszcze jedno wiedzieć chcę,
Lecz nie chcę was zanudzać mową pustą.
Dlaczego się panoszy nuta „re”,
Na cały takt albo na jedna ósmą.
Jakąkolwiek tonację wybrałbyś,
Dostrzeżesz zaraz jedną rzecz bezsprzecznie,
Ta sama nuta, na przykład nuta „mi”,
Na flecie, lutni brzmi tak samo świetnie.
Tańczą nuty i klucz z nimi,
Tańczy: do, re, mi, fa, sol, la, si, do.
Tańczą w takt na pięciolini,
Jakby im pomagał ktoś.
W wierszu swe miejsce każda strofa zna,
Jak kaczki, które latem idą drogą.
A tu coś nie tak, każda nuta „fa”,
Brzmi ciut inaczej niż stojące obok.
Gdzieś zawieruszył się i hula nasz bemol,
Chwilka i już tu jest niezaproszony.
Budząca zaufanie nuta „sol”.
Od teraz będzie niższa o pół tonu.
Tańczą nuty i klucz z nimi,
Tańczy: do, re, mi, fa, sol, la, si, do.
Tańczą w takt na pięciolini,
Jakby im pomagał ktoś.
Do partytury kompozytor siadł,
Coś tam podumał i krzyżyk dopisał.
I delikatna niczym jedwab nuta „la”,
Już cieniej brzmi i lepiej już ją słychać.
Beethoven gdyby żył powiedział by,
Bez nuty „si” ni chóru ni orkiestry.
Nad pięciolinią się unosi nuta „si”,
I patrzy w dół, jak ktoś o niebo lepszy.
Tańczą nuty i klucz z nimi,
Tańczy: do, re, mi, fa, sol, la, si, do.
Tańczą w takt na pięciolini,
Jakby im pomagał ktoś.
Czy warto spierać się o sprawy te,
Są nuty szorstkie, twarde i te gładsze,
A „si” z bemolem ma narowy złe,
I z nią brzmią dobrze pogrzebowe marsze.
Oprócz tych kilku podstawowych nut,
Istnieją jeszcze nuty pasożyty.
Czy zagra ktoś je, czy zaśpiewa chór,
Niech martwi się ich twórca-kompozytor.
Tańczą nuty i klucz z nimi,
Tańczy: do, re, mi, fa, sol, la, si, do.
Tańczą w takt na pięciolini,
Jakby im pomagał ktoś.
|