Gdy nie wiesz co wart jest ten ktoś,
Czy to kiep, czy roztropny gość,
Kiedy nie wiesz, co to za typ,
Dobry on, czy też zły.
W góry weź go, dowiesz się tam,
Ile on jest naprawdę wart.
Liną z sobą go mocno zwiąż,
Niechaj dzieli twój los.
Jeśli koleś ze strachu zbladł,
Klął, pomstował na cały świat.
Kiedy z grani zjechał i zwisł,
I jak tchórz podniósł krzyk,
Znaczy z lichej to gliny gość,
Więc na cztery go wiatry goń,
W góry takich nie bierze się,
I nie o nich ta pieśń.
Ale gdyby wykazał się,
Wargi gryzł lecz do przodu szedł,
I nie cofnął się nawet o cal,
W górę zaciekle parł.
Razem z tobą by szedł jak w bój,
Miał w pogardzie i mróz i znój,
A na szczycie roześmiał się,
To twój brat, twoja krew.
|