Gdy nie wiesz co wart jest ten ktoś, Czy to kiep, czy roztropny gość, Kiedy nie wiesz, co to za typ, Dobry on, czy też zły. W góry weź go, dowiesz się tam, Ile on jest naprawdę wart. Liną z sobą go mocno zwiąż, Niechaj dzieli twój los. Jeśli koleś ze strachu zbladł, Klął, pomstował na cały świat. Kiedy z grani zjechał i zwisł, I jak tchórz podniósł krzyk, Znaczy z lichej to gliny gość, Więc na cztery go wiatry goń, W góry takich nie bierze się, I nie o nich ta pieśń. Ale gdyby wykazał się, Wargi gryzł lecz do przodu szedł, I nie cofnął się nawet o cal, W górę zaciekle parł. Razem z tobą by szedł jak w bój, Miał w pogardzie i mróz i znój, A na szczycie roześmiał się, To twój brat, twoja krew.
© Henryk Rejmer. Tłumaczenie, ?