Po mnie narzeczona długo płakać będzie,
Kumple za mnie zwrócą jakiś drobny dług,
Za to moje pieśni śpiewać będą wszędzie,
Być może wrogowie za mnie łykną ciut.
Nie dają mi czytać i nie mam wypiski,
Rakiety wstrzymane, szlugów ciągle brak.
Nie świeci tu słońce, nie widuję bliskich,
Tylko księżyc czasem zajrzy tu zza krat.
Do świętej wolności utraciłem prawo,
Zostały spacery od ściany do drzwi.
Nie wolno na lewo, nie wolno na prawo,
Skrawek nieba widzę i południa krzyż.
Śnię, jak do wolności drzwi mi otwierają
I jak mą gitarę znów trzymam za gryf,
Jak mnie tam witają, jak mnie obejmują
I jak moje pieśni śpiewają po świt.
|